Słabe kryteria, czyli nędza „magisterki”…

Jednym z głównych hamulców wynikających z poprzedniego, słusznie minionego systemu, ale także z pewnego uśpienia intelektualnego i wygody naszych kadr szkolnictwa wyższego, jest ciągle tu pokutujący brak zrozumienia dla różnicy pomiędzy istotą pracy licencjackiej i magisterskiej. Chodzi w szczególności o brak podkreślenia charakteru badawczego pracy magisterskiej. W opisach profilu absolwenta studiów II stopnia dzisiejszej uczelni wyższej można spotkać takie oto kwieciste choć niejasne sformułowania (autentyczne!…):

„Absolwent studiów drugiego stopnia posiada wiedzę i umiejętności z zakresu: … z zastosowaniem zaawansowanej wiedzy; twórczej działalności w wybranym zakresie… Jest przygotowany do: podejmowania innowacyjnych inicjatyw i decyzji, samodzielnego prowadzenia działalności twórczej w wybranej specjalizacji w zakresie …” (zaznaczenia autora).

Można się spodziewać, że „twórcze” jest zarówno pisanie wiersza jak i robienie wycinanek w przedszkolu, natomiast nie ma w tym opisie ani słowa o aspekcie badawczym tej pracy, czyli o tym co w całym świecie rozwiniętym jest najważniejsze w przypadku pracy magisterskiej, o tym, co dla nauki i gospodarki ma szczególne znaczenie w przypadku prac w dziedzinach ścisłych, przyrodniczych i inżynierskich. To jest zasadnicza różnica między pracami licencjackimi i magisterskimi, nie tylko we wszystkich krajach wysokorozwiniętych, ale także ostatnio w Chinach, Indiach, Meksyku i Brazylii, czyli w większości globu. Ale nie tu…

Na ogół wszędzie praca licencjacka, jeżeli w ogóle jest potrzebna, to ma wykazać wiedzę i umiejętności kandydata w zakresie nabytej wiedzy zawodowej oraz umiejętności pisania. w przypadku pracy inżynierskiej najważniejsza jest umiejętność projektowania produktów lub procesów, bo to istota rzemiosła na tym poziomie. w Polsce z niewiadomych powodów zdarzają się prace inżynierskie, które mają w tytule i w zakresie słowo „badania”, natomiast są prace zwane magisterskimi, które w tytule mają „projekt” a w zakresie pracy np. „rysunki zbiorcze dokumentacji” i ani cienia jakichkolwiek badań. Coś tu nie tak…

Spis treści

Share on facebook
Share on google
Share on twitter
Share on linkedin